Spotkanie z pisarką Marią Ulatowską
7 maja spotkaniem z Panią Marią Ulatowską, autorką "Sosnowego dziedzictwa", "Pensjonatu Sosnówka", "Domku nad morzem", "Przypadków pani Eustaszyny", "Kamienicy przy Kruczej" i "Całkiem nowego życia", zainaugurowaliśmy obchody Tygodnia Bibliotek.
Autorka mówi o sobie: „ Urodziłam się w ubiegłym wieku - no, to nie takie oryginalne, bo większość z nas tego dokonała - ale ja urodziłam się w I połowie ubiegłego wieku! Cóż, okropnie to brzmi, ale istotnie - jestem emerytką. Tyle, że dość żwawą i sprawną - na ciele i na umyśle. Moje zainteresowania - książki, książki, książki... oraz przyroda. Zwierzęta, głównie psy i koty. Las. Jezioro. Morze. Góry. W takiej kolejności. Od młodości chciałam być dziennikarką, pewnie za sprawą Wańkowicza, którego pochłaniałam, nawet niewiele rozumiejąc, od dzieciństwa. Choć nie - najpierw chciałam być dorożkarzem, potem strażakiem, dziennikarstwo przyszło trochę później. Jednak ... skończyłam prawo na Uniwersytecie Warszawskim, a potem jeszcze bankowość na SGH. Pracowałam w kilku miejscach, ale przez ostatnie 15 lat przed emeryturą zajmowałam się prawem dewizowym, w Centrali NBP. Prawo dewizowe zachowało się bardzo przyzwoicie - i, gdy przeszłam na emeryturę, w zasadzie przestało obowiązywać (zostały jakieś "szczątki", niegodne już mojej uwagi). Po przejściu na emeryturę klawiatura mojego komputera kazała mi pisać książki, co zresztą prawie robi za mnie.”. Słowa te ilustrują poczucie humoru, stosunek do siebie oraz wielki optymizm naszego Gościa.
Dla wszystkich, którzy lubią powieści Marii Ulatowskiej, mamy dobrą wiadomość. Już jesienią ukaże się jej kolejna książka, napisana z kolegą. Tym razem będzie to kryminał. Wiosną przyszłego roku będziemy mogli przeczytać trzecią część Sosnówki. Mimo przeciwności losu jest wielką optymistką i optymizmem dzieli się w swoich powieściach z czytelnikami. Pani Maria namawia do czytania książek napisanych przez polskie pisarki. Nie lubi pytań o ulubionego autora. Gdy podoba się jej jakaś powieść, poznaje inne utwory tego autora. W tym momencie on jest ulubionym pisarzem, ale niedługo poznaje nowego pisarza i sytuacja się powtarza. Na bezludna wyspę zabrałaby „Ziele na kraterze” Wańkowicza.
Podczas spotkania znalazł się także czas na pytania czytelniczek oraz składanie autografów. Cieszymy się, że pisarka, mimo innych zobowiązań, przyjęła nasze zaproszenie.